
Ostatnie lata dobitnie pokazały, że gwałtowne zjawiska pogodowe w Polsce nie są już wyjątkiem, lecz stałym elementem każdego sezonu. Lato przynosi ulewy, gradobicia i burze o sile huraganów, jesień – silne wiatry i podtopienia, a zima coraz częściej zaskakuje gwałtownymi odwilżami i mokrym śniegiem niszczącym dachy. Wchodząc w rok 2026, właściciele domów, mieszkań i budynków rolniczych coraz uważniej analizują swoje polisy, zastanawiając się, co rzeczywiście obejmuje ochrona i dlaczego odszkodowania tak często są zaniżane.
W odpowiedzi na rosnącą liczbę szkód zakłady ubezpieczeń zacieśniają interpretacje OWU, a wypłacane kwoty coraz częściej nie pokrywają rzeczywistych kosztów naprawy. Dlatego warto zrozumieć, jak wygląda ochrona w 2026 roku i co zrobić, aby nie paść ofiarą niskiej wyceny.
Choć szczegóły zależą od towarzystwa ubezpieczeniowego, standardowe polisy nadal obejmują główne ryzyka atmosferyczne. Jednak ze względu na wzrost intensywności zjawisk, szkody są wyższe niż jeszcze kilka lat temu.
To obecnie jedno z najczęściej zgłaszanych zdarzeń. W 2025 roku wiatr wielokrotnie przekraczał próg huraganowy, uszkadzając setki dachów, budynków gospodarczych i ogrodzeń.
Problemem stały się ulewne deszcze o dużej intensywności, które w ciągu kilku minut powodują zalanie poddaszy, przelanie rynien lub uszkodzenia elewacji.
Gradziny osiągające 3–5 cm stały się normą w wielu regionach Polski. Uszkadzają blachodachówkę, dachówkę, instalacje solarne i okna dachowe.
Wyładowania atmosferyczne coraz częściej niszczą instalacje elektryczne, systemy fotowoltaiczne oraz elektronikę domową.
Choć często sprzedawane jako rozszerzenie, stanowią jedne z najdroższych szkód – szczególnie dla właścicieli domów parterowych i budynków rolniczych.
Stodoły, garaże, obory, magazyny, silosy – te budynki często nie są szczegółowo opisane w polisie, co sprzyja zaniżeniom.
W OWU znajdują się wyłączenia, które ubezpieczyciele wykorzystują do ograniczenia odpowiedzialności. Najczęściej dotyczą:
W praktyce oznacza to częste odmowy lub wypłaty tylko częściowe.
Mechanizmy pozostały takie same, a niektóre stały się jeszcze bardziej wyraźne.
W kosztorysach wciąż pojawiają się stawki 35–45 zł za roboczogodzinę, podczas gdy ekipy remontowe w 2026 roku pracują za 80–120 zł netto/h.
Brakuje pozycji takich jak:
Ubezpieczyciele stosują ceny sprzed kilku lat, mimo że koszty rosną wraz z inflacją i wahaniami cen stali czy drewna.
Najczęstszy przykład:
Wiatr zerwał dach → woda zalała poddasze → ubezpieczyciel uwzględnia tylko dach.
Eksperci często nie wchodzą na dach lub nie demontują elementów uszkodzonych, przez co analiza jest niepełna.
Proces zgłoszenia jest kluczowy, bo to on decyduje o tym, jak szeroko zostanie określona szkoda.
To właśnie na tym etapie ubezpieczyciel najczęściej „ucina” zakres.
Najprostszy sygnał: kosztorys jest krótki.
Prawidłowy kosztorys naprawy dachu to zwykle kilkadziesiąt pozycji, tymczasem ubezpieczyciele często przedstawiają kilka lub kilkanaście.
Najczęstsze braki:
Jeśli kosztorys jest zbyt krótki – zaniżenie jest praktycznie pewne.
Możliwości są trzy:
Najważniejsze, by nie akceptować decyzji, która nie pozwala na rzeczywistą naprawę szkody.
Klient zgłosił się do nas po odmowie wypłaty odszkodowania za szkodę pożarową w budynku mieszkalnym. Ubezpieczyciel uznał, że zdarzenie nie spełnia warunków ochrony i odmówił jakiejkolwiek wypłaty. Po przeanalizowaniu dokumentacji, przygotowaniu własnej ekspertyzy i przejęciu pełnej reprezentacji klienta, JUSTUM doprowadziło do zawarcia ugody na 24 000 zł, które w całości trafiły do poszkodowanego.
Rok 2026 nie przyniesie ulgi w zakresie gwałtownych zjawisk pogodowych. Właściciele nieruchomości muszą być świadomi, że choć polisy obejmują główne ryzyka, to realna wartość wypłat zależy od jakości kosztorysu, a te nadal bywają zaniżane. Dlatego analiza decyzji ubezpieczyciela, niezależna wycena szkody i wsparcie specjalistów stają się kluczowe. W wielu przypadkach możliwa jest wysoka dopłata – pod warunkiem, że zakres szkody zostanie ustalony rzetelnie.
Skontaktuj się z nami i dowiedz się, jak możemy Ci pomóc.
Ubezpieczyciele nierzadko stosują techniki, które prowadzą do obniżenia wartości odszkodowania. Oto najczęstsze z nich:
Zaniżone odszkodowanie oznacza dla rolnika konieczność poniesienia dodatkowych kosztów z własnej kieszeni. W przypadku poważnych szkód może to doprowadzić do:
Kancelaria Justum specjalizuje się w dochodzeniu roszczeń z tytułu szkód majątkowych, w tym w budynkach rolniczych. Dzięki naszemu doświadczeniu i wiedzy możemy:
Dochód z gospodarstwa rolnego jest podstawą utrzymania wielu rodzin. Dlatego ważne jest, aby w przypadku szkód odzyskać pełną kwotę potrzebną na naprawę strat. Wiele osób rezygnuje z dochodzenia swoich praw, obawiając się skomplikowanego procesu lub kosztów. W Justum minimalizujemy te obawy: